Technika sprzymierzeńcem tłumacza
Przed momentem zajmowaliśmy się elektronicznymi tłumaczami online, które nie zastąpią z całą pewnością tłumaczy zawodowych, ale mogą również im pomóc. Doskonale wiemy, że nawet najlepiej przygotowany filolog nie ma w głowie słownika. Każdy język składa się z wielu tysięcy słów, a rzeczą ludzką jest to, że któregoś z nich w obcym języku możemy zwyczajnie nie znać lub zapomnieć.
Jeśli ktoś sądzi, że tłumacz rozumie absolutnie wszystko, powinien zweryfikować swój pogląd. Dlatego tłumacze zajmujący się tłumaczeniami tekstu pisanego korzystają ze słowników i nie jest to nic nadzwyczajnego. Jeśli nie mamy ochoty na wertowanie słowników drukowanych, które nota bene nie zawsze zawierają wszystko co niezbędne, możemy śmiało podeprzeć się internetem.
Słowniki online są bardzo bogate w treści, a te najlepsze (jak Google Translate) są na bieżąco doskonalone i aktualizowane. Dlatego nie dziwi nas to, że uwzględniają nierzadko również terminologię specjalistyczną odnoszącą się do świata nauki, medycyny czy techniki. Z takim sojusznikiem pod ręką praca jest łatwiejsza.
Z kolei tłumacze, który pracują z tekstem mówionym i na przykład wykonują przekłady symultaniczne, raczej nie mogą sięgnąć po ten lub inny słownik, ale nie znaczy to, że nowoczesne techniki są im obce. Bardzo często w czasie różnego rodzaju międzynarodowych obrad lub konferencji stosuje się systemy mikrofonów i słuchawek, które pozwalają kierować przekład na dany język bezpośrednio do zainteresowanych. Tak działa chociażby Parlament Europejski.