Im szybciej zamówione tłumaczenie trafi do klienta i zostanie przezeń zaakceptowane, tym lepiej dla wszystkich. Szybsza realizacja zlecenia oznacza, że tłumacz szybciej otrzyma swoje wynagrodzenie, a przecież to jest sprawa kluczowa. Stąd bardzo istotnym postulatem w środowisku tłumaczy jest poprawa wydajności. Z tą bywa różnie, ponieważ wpływa na nią szereg czynników. Wiele z nich jest ściśle związanych z kwestiami indywidualnymi – ludzie nie mają takich samych cech.
Jednym tłumaczenie strony A4 zajmie więcej czasu, innym mniej – nawet jeśli ich merytoryczna wiedza jest taka sama. Wychodzi więc na to, że aby być naprawdę dobrym i skutecznym tłumaczem należy mieć w tym kierunku autentyczny talent. Rzeczywiście coś musi w tym być, bo skoro nie każdy może być dobrym szewcem, informatykiem czy nauczycielem, to nie każdy nadaje się na tłumacza. I same zasoby językowe nie są tutaj decydujące. Ze wszystkich absolwentów filologii obcych jedynie pewna część bierze udział w pracach związanych z tłumaczeniami.
To chyba o czymś świadczy. Osobiste uwarunkowania odgrywają wobec tego sporą rolę. Coraz częściej można znaleźć oferty tłumaczy, którzy swoją pracę wykonują indywidualnie, bez udziału pośredników. Klienci mogą zatem wybierać spośród biur tłumaczeń, które zatrudniają na kontraktach wielu tłumaczy, zwykle operujących różnymi językami lub też postawić na freelancerów. Ci ostatni mogą zazwyczaj zaoferować bardziej atrakcyjne ceny, co nie jest bez znaczenia.
Jako że sami organizują swoją pracę, konkretne zlecenia są w stanie realizować szybciej niż biura.